Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

Liga Mistrzów 2022/2023





"Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięzcą Ligi Mistrzów 2023! Wicemistrzowie Polski pokonali w finale Jastrzębski Węgiel 3:2 i jako trzecia drużyna w XXI wieku, po raz trzeci z rzędu triumfowali w najważniejszym z europejskich pucharów. Niesamowity zwrot akcji w ich wykonaniu obejrzało ponad 10 tys. kibiców w hali w Turynie!" - pisła na łamach Przeglądu Sportowego Edyta Kowalczyk.

A drogę do tego tytułu kędzierzynianie mieli niezwykle trudną, żeby nie powiedzieć katorżniczą. W grupie obrońcy Ligi Mistrzów mieli swojego rywala z dwóch poprzednich finałów Ligi Mistrzów, czyli Itas Trentino, z którym stoczyli dwa wspaniałe pojedynki, w których tym razem lepsi okazali się Włosi (3:1 i 3:2), co dało im pierwsze miejsce w grupie. O prawo gry w fazie play-off nasz zespół musiał więc stoczyć "bratobójczy" pojedynek z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, pewnie wygrany przez nasz zespół. Co prawda w drugim meczu 2:3 wygrali zawiercianie, ale stało się to już po awansie ZAKSY do kolejnej rundy. (Nasz zespół musiał wygrać dwa sety, co też wcześniej uczynił - przep.red.). W fazie play-off ponownie czekał na nas zwycięzca z grupy, czyli Itas Trentino, z którym Nasz zespół stoczył morderczy pojedynek. U siebie kędzierzynianie wygrali 3:2, a o awansie wobec wyniku 3:2 dla gospodarzy, zadecydował "złoty set" wygrany przez ZAKSĘ 9:15. Nie był to jednak koniec polsko-włoskiej konfrontacji. W półfinale czekał na nasz zespół usiany gwiazdami zespół z Perugii z Kamilem Semeniukiem i Wilfredo Leonem w składzie. W hali "Azoty" kędzierzynianie pokonali Włochów 3:1, aby w rewanżu wygrać dwa sety i spokojnie bez presji dokończyć walkę o finał.

Był to finał historyczny, bo po raz pierwszy w historii rozgrywek Ligi Mistrzów spotkały się dwa polskie zespoły: mistrz i wicemistrz Polski.

Oba zespoły spotkały się 10 dni wcześniej w finałach PlusLigi i tam zdecydowanym zwycięzcą okazał się Jastrzębski Węgiel. Wszyscy zastanawiali się więc nad jednym - czy przez ten czas jastrzębianie zdołają utrzymać galaktyczną formę z walki o mistrzostwo Polski, a ZAKSA zdoła odbudować się nie tylko mentalnie. W zmaganiach o złoto PlusLigi zostali bowiem złamani nie tylko, jeśli chodzi o siłę woli, ale przede wszystkim moc jej dotychczasowych liderów. Z dziesięciu setów w finałowej rywalizacji w PlusLidze ZAKSA wygrała tylko jednego, bo tak trudno było przeciwstawić się galaktycznym jastrzębianom.

W Turynie zobaczyliśmy jednak inną ZAKSĘ. Tę, którą znaliśmy z półfinałów i ćwierćfinałów zarówno w Lidze Mistrzów jak i w PlusLidze - nieustępliwą, walczącą, opanowaną w decydujących momentach. Do kogo trafi europejski puchar, miał zadecydować tie-break. ZAKSA prowadziła już 8:5 w tej decydującej odsłonie i wtedy wyższy bieg wrzucili rywale. Dzięki serwisom Jurija Gładyra. Jastrzębski Węgiel wyrównał stan tie-breaka (10:10). Swojego ruchu mógł żałować z kolei Tomasz Fornal. Zawahał się i nie skoczył do bloku przy ataku Kaczmarka, a ten uderzył na czystej siatce (12:10). Po bloku Janusza na Clevenocie ZAKSA miała pierwszą piłkę meczową. Wykorzystał ją Smith w ataku ze środka, a kędzierzynianie po raz trzeci z rzędu mogli świętować tytuł klubowego mistrza Europy.



ZAKSA poznała rywali w Lidze Mistrzów



W piątek 16 września o godzinie 18.00 w Brukseli odbyło się losowanie grup Ligi Mistrzów. Wszystkie zespoły podzielono na cztery koszyki. W pierwszym koszyku znalazł się zwycięzca ostatniej edycji Ligi Mistrzów, czyli Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a także Cucine Lube Civitanowa (Włochy), Sir Sicoma Monini Perugia (Włochy), Jastrzębski Węgiel i Berlin Recycling Volleys (Niemcy).

W wyniku losowania nasz zespół trafił do grupy D, gdzie zmierzy się z niedawnym rywalem z ostatnich dwóch finałów Ligi Mistrzów, Itas Trentino oraz VC Menen i CEZ Karlovarsko. Jastrzębski Węgiel zagra natomiast w grupie A z VfB Friedrischafen, Montpellier Volley UC i VojvodinąNovi Sad, a Aluron CMC Warta Zawiercie wystąpi w grupie B z Berlin Recycling Volleys, Halkbank Ankara i zwycięzcą kwalifikacji.

Autor:Janusz Żuk
Cytaty: zaksa.pl


Podział na grupy Ligi Mistrzów 2022/2023:

Grupa A:
Jastrzębski Węgiel (POL)
VfB Friedrischafen (GER)
Montpellier Volley UC (FRA)
Vojvodina Novi Sad (SRB)

Grupa B:
Berlin Recycling Volleys (GER)
Aluron CMC Warta Zawiercie (POL)
Halkbank Ankara (TUR)
Zwycięzca z kwal. meczu 19/20

Grupa C:
Cucine Lube Civitanova (ITA)
Knack Roselare (BEL)
Tours VB (FRA)
Zwycięzca z kwal. meczu 17/18

Grupa D:
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (POL)
Itas Trentino (ITA)
VC Menen (BEL)
CEZ Karlovarsko (CZE)

Grupa E:
Sir Sicoma Monini Perugia (ITA)
SWD powervolley Duren (GER)
Ziraat Bank Ankara (TUR)
ACH Volley Ljubljana (SLO)


ZAKSA Kędzierzyn vs. CEZ Karlovarsko

(25:22, 25:21, 24:26, 26:24)


Horror z happy endem


Niezłą nerwówkę zgotowali swoim kibicom w pierwszym meczu grupowym Ligi Mistrzów przeciwko mistrzom Czech siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy pewnie wygrali dwa pierwsze sety, po których stanęli i przegrali trzecią partię. O wygranej 3:1 zadecydowała więc nerwowa końcówka czwartego seta, w której nasz zespół wykazał się większą odpornością.

Pierwszego seta ZAKSA rozpoczęła znakomicie od prowadzenia 3:0, a kiedy na blok nadziali się najpierw Kewin Sasak, a po chwili Łukasz Wiese, nasz zespół wygrywał pięcioma punktami (9:4). Następnie dwie wygrane kontry przy zagrywce Olka Śliwki powiększyły prowadzenie ZAKSY do siedmiu punktów (13:6), które wzrosło do dziewięciu, gdy Martti Juhkami nie przebił się przez blok. Dopiero przy podwójnej zmianie w naszym zespole goście odrobili część strat, zmniejszając dystans do czterech "oczek" (18:14), a po chwili do dwóch (23:21). Końcówki nasz zespół nie pozwolił sobie odebrać i wygrał seta po błędzie przełożenia Adama Zajicka.

Początek drugiego seta był lepszy w wykonaniu gości, którzy po ataku Olka Śliwki poza boisko wygrywalii dwoma punktami (3:5), a po chwili trzema (4:7). Kiedy jednak na blok dwukrotnie nadział się Martti Juhkami, a Łukasz Kaczmarek na punkt zamienił kontratak, ZAKSA wyrównała, a po chwili wyszła na prowadzenie (8:7 i 9:7). Goście szybko odrobili starty po zagrywce Martti Juhkamiego (9:9) i wyszli na jednopunktowe prowadzenie, gdy zablokowany został Twan Wiltenburg (9:10). Do stanu 19:19 oba zespoły grały równo, z tym że o punkt lepsi byli mistrzowie Czech. ZAKSA odskoczyła dopiero przy zagrywce Łukasza Kaczmarka (21:20) po ataku z kontry Dmytro Pashytshego i błędzie rywali, a kiedy Dmytro Pashytshyy dwa razy popisał się blokiem, wygrywała 24:20. Rywale obronili co prawda piłkę setową, ale kolejny punkt zdobył kapitan ZAKSY i skończył seta.

Trzeciego seta mistrzowie Czech rozpoczęli od jednopunktowego prowadzenia , które utrzymywało się do wyniku 17:18. Dopiero kiedy Łukasz Wiese posłał piłkę bez bloku na aut, ZAKSA wyszła na prowadzenie (19:18), które szybko powiększyła do dwóch punktów po bloku Dmytro Pashytshego na Łukaszu Wiese (20:18). Goście jednak szybko wyrównali (20:20) po autowym zagraniu Olka Śliwki i po chwili mieli piłkę setową (22:24). ZAKSA zdołała obronić dwukrotnie setbola (24:24), ale dwa ostatnie punkty zdobyli rywale i wygrali seta (24:26)

Również ostatni set rozpoczął się nie najlepiej dla ZAKSY, która szybko straciła kilka "oczek" (3:5). Co prawda nasz zespół wyrównał (5:5), kiedy punkt zdobył Dmytro Pashytshyy, asa posłał Adrian Staszewski, który zmienił Wojciecha Żalińskiego, a Olek Śliwka na punkt zamienił piłkę przechodzącą, ale rywale równie szybko "odskoczyli", powiększając przewagę (10:14). Przy takim wyniku ZAKSA wyrównała, blokując Kewina Sasaka i wygrywając kontrataki (16:16), ale goście znowu byli bliżej wygranej, tym razem po błędach Łukasza Kaczmarka (16:19). Nie pomogły przerwy wzięte przez Tuomasa Sammelvuo, bo to rywale dalej byli bliżej wygranej w tym secie (19:21). ZAKSA wyrównała dopiero przy stanie 21:21, gdy kontratak skończył Adrian Staszewski, a wyszła na prowadzenie po autowym ataku Kewina Sasaka (23:22). Kiedy zablokowany został Łukasz Wiese, nasz zespół miał piłkę meczową (24:23), którą jednak goście obronili. Bohaterem koncówki w naszym zespole okazał się w tym momencie Adriian Staszewski, który skończył atak (25:24) i w kolejnej akcji posłał asa na wagę zwycięstwa (26:24).

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Wiltenburg, Pashytshyy, Śliwka, Żaliński, Shoji (L) oraz: Staszewski, Kluth, Kalembka
CEZ Karlovarsko: Sasak, Keemink, Weir, Zajicek, Wiese, Juhkami, Pfeffe(L) oraz: Lamanec, Kasan, Patocka, Ihnat




Decospan Menen vs. ZAKSA Kędzierzyn

(17:25, 22:25, 21:25)


Druga wygrana ZAKSY w LM


W drugim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów zespół Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pokonał bez starty seta wicemistrza Belgii i z po dwóch meczach z kompletem punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D, mając tyle samo punktów, co pierwszy Itas Trentino.

Pierwszego seta ZAKSA rozpoczęła od wysokiego prowadzenia 3:9, kiedy to przy zagrywce Dmytro Pashytshtkiego kontratak wygrał Łukasz Kaczmarek, a Olek Sliwka zablokował Lou Kindta. Prowadzenie klubowych mistrzów Europy wzrosło jeszcze, gdy Twan Wiltenburg skończył atak, a po chwili ZAKSA zagrała skutecznym blokiem (5:13). Majac tak wysokie prowadzenie siatkarze mistrza Polski pewnie zmierzali do końca seta, którego wygrali wysoko 17:25.

Drugi set był już bardziej wyrównany. Co prawda do stanu 6:7 ZAKSA miała niewielką przewagę, ale wystarczył blok na Łukaszu Kaczmarku i atak Olka Śliwki poza boisko, aby to gospodarze wygrywali (9:7) dwoma punktami. Blok na Maxime Cape przyniósł co prawda wyrównanie, ale to Decospan Volley był o punkt lepszy od ZAKSY, która doszła gospodarzy przy stanie 15:15 i po asie Dmytro Pashytshtkiegomiała uzyskała dwa punkty prowadzenia (15:17) , które wzrosły do trzech "oczek" po zagrywce w linię Olka Śliwki. W końcówce ZAKSA kontrolowała już wynik i wygrała seta 25:22.

W trzecim secie dość długo wynik toczył się na remis (11:11) i dopiero kontratak w wykonaniu kapitana ZAKSY dał naszemu zespołowi dwa punkty przewagi (11:13). Nie był to jednak koniec walki, ponieważ po bloku na Olku Śliwce gospodarze znowu wyrównali (13:13). ZAKSA zbudowała dwupunktową przewagę po kolejnej punktowej zagrywce Olka Śliwki (14:16) i od tego momentu kontrolowała wynik, stale powiększając prowadzenie, które wzrosło do pięciu punktów, kiedy to piłka przyjęta przez Adriana Staszewskiego na drugą stronę, wpadła w pole wicemistrzów Belgii. Set zakończył się wynikiem 21:25, a ostatni punkt zdobył kapitan ZAKSY.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Wiltenburg, Pashytshyy, Śliwka, Żaliński, Shoji (L) oraz: Staszewski, Kluth,
Decospan VT Menen: Kindt,Van Hoyweghen, Van De Velde, Sinnesael, Haninen, Capet, Stuer(L) oraz: Dermaux i Banneste




Trentino Itas vs. ZAKSA Kędzierzyn

(25:20, 17:25, 26:24, 25:23)


Blisko, ale daleko


Blisko wywiezienia z Trento punktów byli siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy rozegrali dobre spotkanie, ale tym razem siła ognia Włochów w końcówkach setów okazała się za duża, aby wzbogacić się o jakiś dorobek do tabeli grupy D Ligi Mistrzów.

Pierwszy set nie rozpoczął się dobrze dla ZAKSY, która bardzo szybko straciła dystans do gospodarzy (6:1). Jednak od stanu 10:5 siatkarze ZAKSY zaczęli odrabiać punkty do rywali i po błędzie Mateya Kaziyskiego oraz kontrataku skończonym przez Tomasza Kalembę zmniejszyli dystans do trzech, a po chwili do dwóch punktów, gdy piłkę przechodzącą skończył Łukasz Kaczmarek (11:9). Przez jakiś czas utrzymywało się dwupunktowe prowadzenie Trentino, ale kiedy na blok Marcina Janusza nadział się Daniele Lavia, ZAKSA zbliżyła się na punkt (17:16). Niestety, w kolejnych akcjach gospodarze odzyskali kontrolę nad wynikiem i wrócili do wysokiego prowadzenia (20:16), którego ZAKSA nie zdołała zniwelować i przegrała seta 25:20.

Zupełnie inaczej dla naszego zespołu rozpoczął się set drugi, w którym to ZAKSA po chwilowej grze punkt za punkt (3:3) wyszła na trzypunktowe prowadzenie, znakomicie stawiając blok, od którego odbił się najpierw Marko Podrascanin, a po chwili Matey Kaziyskij. Kolejne punkty ZAKSA zdobywała wykorzystując nieskończone ataki Włochów (4:8), a kiedy na blok ZAKSY nadziali się Srecko Lisinać i po raz drugi Matey Kaziyskij nasz zespół prowadził 6:12. Kilka spektakularnych bloków powiększyło prowadzenie kędzierzynian do dziewięciu punktów (11:20), co zwiastowało wysoką wygraną mistrzów Polski, co też wkrótce nastąpiło (17:25).

Również trzecią partię lepiej rozpoczął nasz zespół (1:4), ale tym razem Trtentino szybko wyrównało przy zagrywce Srećko Lisinaca (4:4) i rozpoczął się okres gry punkt za punkt (11:11). As w wykonaniu Alessandro Michieletto i podwójne odbicie odgwizdane libero ZAKSY dały dwa "oczka" przewagi gospodarzom (13:11), która za moment wzrosła do czterech punktów (16:12) po błędzie Olka Śliwki i ataku Mateya Kaziyskiego na kontrze. ZAKSA w tej sytuacji przystąpiła do odrabiania strat i po obronie Adriana Staszewskiego zbliżyła się na jeden punkt (21:20), a po zagrywce Łukasza Kaczmarka wyrównała (21:21). Rozpoczęła się wiec nerwowa końcówka, w której żaden zespół nie potrafił odskoczyć chociażby na dwa punkty. Jednak pierwsi piłkę setową mieli gospodarze (24:23), ale ZAKSA się obroniła (24:24). Niestety, dwie ostatnie piłki najpierw Olek Śliwka, a potem Łukasz Kaczmarek posłali poza boisko i to Włosi mogli cieszyć się z wygranej (26:24).

Czwartego seta od wysokiego prowadzenia tym razem rozpoczęli gospodarze (4:0), ale ZAKSA szybko odrobiła straty (4:3). Jednak po zagrywce punktowej Alessandro Michieletto prowadzenie Trentino wzrosło do trzech punktów (6:3), a po chwili do czterech (7:3). As w wykonaniu Łukasza Kaczmarka, a po chwili Dmytro Pashytshyego zniwelowały dystans do dwóch punktów, ale i tym razem Trentino "odjechało" (15:10). ZAKSApowoli odrabiała straty , gdy w polu zagrywki pojawił się Tomasz Kalembka i po kolejnym jego asie i błędzie dotknięcia siatki po stronie gospodarzy wyrównała (15:15). Goście jeszcze raz "odskoczyli", ale tym razem na dwa punkty, więc nasz zespół szybko wyrównał (20:20) po zagrywce Marcina Janusza, której nie przyjął Daniele Lavia. W koncówce jednak to gospodarze uzyskali dwupunktowe prowadzenie po znakomitych akcjach Mateya Kaziyskiego (23:21). Przy wyniku 24:22 Lisinać dotknął głową siatki, co wykazała videoweryfikacją wzięta przez szkoleniowca ZAKSY i ZAKSA obroniła meczbola, ale kolejną akcję skończył Donovan Džavoronok i zakończył mecz.

Autor: Janusz Żuk

Trentino Itas: Kaziyski,Sbertoli, Podrascanin, Lisinać, Lavia, Michieletto , Laurenzano (L) oraz: Depalma, Nelli, D’heer, Dzavoronok
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Kalembka, Pashytshyy, Śliwka, Staszewski, Shoji (L)



ZAKSA Kędzierzyn vs. Decospan Menen


Pewna wygrana ZAKSY w LM


Pewnie wypunktowali wicemistrza Belgii siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w czwartym meczu grupy D Ligi Mistrzów, zdobywając trzy punkty bez straty seta, i tym samym wciąż pozostają w grze o pierwsze miejsce gwarantujące bezpośredni awans do następnej rundy.

Pierwszy set rozpoczął się od gry punkt za punkt (4:4), ale wystarczyło kilka dokładnych akcji ZAKSY, aby mistrzowie Polski i Europy wyszli na trzypunktowe prowadzenie (8:5). Co prawda w tej sytuacji rywale przystąpili do odrabiania strat i zbliżyli się nawet na punkt (8:9) po ataku Basila Dermaux,ale ZAKSA odparła ten atak i po punktowej zagrywce Wojciecha Żalińskiego wróciła do trzypunktowego prowadzenia (10:13). Nie zmienił tego nawet czas wzięty przez szkoleniowca Belgów. Od stanu 18:15 kędzierzynianie włączyli kolejny bieg i powiększyli przewagę do ośmiu punktów (23:15). Seta zakończył Dmytro Pashytshyy, kończąc piłkę przechodzącą.

Drugi set również na początku był wyrównany (3:3). Przez chwilę nawet prowadzili goście po ataku Bartłomieja Klutha poza boisko (4:5). ZAKSA szybko odzyskała jednak prowadzenie po kontrataku Olka Śliwki i punkcie zdobytym przez Dmytro Pashytshyego (6:5), a przy zagrywce Marcina Janusza prowadziła już czterema punktami (12:8), a po chwili pięcioma (17:12), gdy Seppe Van Hoyweghen trafił w antenkę. I chociaż siatkarze Menen po chwili zbliżyli się na dwa punkty (18:16) po bloku na Olku Śliwce, ZAKSA odbudowała prowadzenie, a seta skończył asem Marcin Janusz.

W trzecim secie na boisku zobaczyliśmy zmienników. Po chorobie wrócił Łukasz Kaczmarek, na środku pojawił się Twan Wiltenburg, a na przyjęciu Denis Karyagin. ZAKSA szybko zbudowała przewagę 4:0 i powiększyła ją do sześciu "oczek", zatrzymując blokiem skrzydłowych. Belgowie próbowali jednak zbliżyć się do ZAKSY, aby doprowadzić do gry na styku i udało się im to przy wyniku 20:18. Wtedy jednak punkt zdobył Wojciech Żaliński , atak przestrzelił Lou Kindt i ZAKSA odzyskała prowadzenie 23:19. Rywale jeszcze raz próbowali się bronić, ale seta zakończył David Smith.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kluth, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Żaliński, Shoji (L) oraz: Karjagin, Kaczmarek, i Wiltenburg
Decospan Menen: Dermaux,Van Hoyweghen,Van de Velde, Sinnesael, Hanninen, Capet, Stuer (L) oraz: Vanneste, Ocket, Kindt



ČEZ Karlovarsko vs. ZAKSA Kędzierzyn

(25:13, 21:25, 18:25, 25:23, 13:15)


Strata punktu w Karlowych Warach


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała mecz rewanżowy z mistrzem Czech, zespołem ČEZ Karlovarsko, ale straciła punkt i w ten sposób praktycznie pozbawiła się szansy na walkę o pierwsze miejsce w grupie D z Trentino Volley, z którym rozegra ostatni mecz grupowy na własnym boisku. Jednak dzięki temu zwycięstwo kędzierzynianie mogą być pewni awansu do dalszych rozgrywek.

Pierwszego seta lepiej rozpoczęła ZAKSA, która po bloku na Łukaszu Wiese wygrywała 0:2, ale gospodarze szybko odrobili straty, blokując Adriana Staszewskiego i wyszli na prowadzenie, kiedy Kewin Sasak na punkt zamienił kontratak, Łukasz Kaczmarek nadział się na blok , a po chwili posłał piłkę poza boisko (8:4). Przez długi czas mistrzowie Czech utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie, które ZAKSA zniwelowała do jednego punktu (17:16), gdy na blok nadział się Martti Juhkami, a David Smith skończył piłkę przechodzącą przy zagrywce Olka Śliwki. Od stanu 19:18 gospodarze jeszcze raz "odjechali" na trzy punkty, ale ZAKSA i tym razem zbliżyła się po punktowej zagrywce Norberta Hubera (22:21) i wyrównała (22:22), gdy kontrę na punkt zamienił kapitan ZAKSY. Niestety, przy stanie 23:23 piłkę setową wywalczyli Czesi, a ostatni 25 punkt zdobył na czystej siatce Patrik Lamanec.

Drugiego seta ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 1:5 przy zagrywce najpierw Olka Śliwki, a potem Davida Smitha. Po czasie dla trenera Czechów ZAKSA powiększyła przewagę, kiedy Adrian Staszewski zablokował Kewina Sasaka , po chwili zdobył punkt z zagrywki, a w kolejnej akcji blokiem popisał się Norbert Huber (3:9). Dwie kontry przy zagrywce Norberta Hubera powiększyły przewagę naszego zespołu do siedmiu punktów (4:11). Przy zagrywce Patrika Lamaneca CEZ Karlovarsko zbliżyło się na trzy punkty (8:11) i taki dystans utrzymał się do stanu 17:20. W koncówce David Smith zablokował Wojtecha Patocka, powiększając przewagę ZAKSY do czterech punktów (17:21). Z takim też prowadzeniem ZAKSA zakończyła tę partię (21:25), po bloku na Martti Juhkami.

Również set nr trzy ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 2:5 po tym, jak Olek Śliwka przebił oburącz piłkę w wolne pole gry. Kiedy jednak dwie kontry skończył Adrian Staszewski, prowadzenie ZAKSY wzrosło do czterech "oczek", a po chwili do siedmiu, gdy przy zagrywce Adriana Staszewskiego nasz zespół wygrał kontrataki. Nie był to koniec możliwości mistrzów Europy, bowiem blok na Martti Juhkamim i atak Olka Śliwki powiększył przewagę ZAKSY do ośmiu punktów (11:19). Ostatecznie nasz zespół wygrał tę partię 18:25 i wyszedł na prowadzenie w tym meczu.

Kiedy się wydawało, że mistrzowie Polski teraz szybko uporają się z CEZ Karlovarsko, zwłaszcza że i czwarty set rozpoczęli od prowadzenia (2:4; 4:6; 5:7), rywale wyrównali po dwóch atakach Patrika Lamaneca i po kontrataku wyszli na prowadzenie (11:10). Przez jakiś czas zespoły grały punkt za punkt, więc gospodarze mieli jedno"oczko" przewagi (18:17). Jednak w końcówce to mistrzowie Czech odskoczyli na pięć punktów (22:17), a dodatkowo ZAKSA straciła Olka Śliwkę, który nabawił się kontuzji. Mim o tych strat, kędzierzynianie zbliżyli się na jeden punkt dzięki zagrywkom Adriana Staszewskiego (23:22) i kontrataku Norbrta Hubera, ale na więcej nie starczyło już sił. Seta wygrali gospodarze po zagrywce na aut Norberta Hubera (25:23).

Gospodarze szybko odskoczyli na dwa punkty na początku tie-breaka, ale tym razem ZAKSA była czujna i po bloku na Jakubie Ihnát wyrównała, a po chwili wyszła na prowadzenie, kiedy najpierw punkt przebiciem z piłki sytuacyjnej zdobył Łukasz Kaczmarek, a po chwili Czesi dwa razy zaatakowali poza boisko ze skrzydeł (4:7). Prowadzenie ZAKSY powiększył punkt zdobyty z zagrywki przez Marcina Janusza (5:9). Kiedy jednak przy stanie 10:13 punkt zdobył Patrik Lamanec, na blok nadział się Norbert Huber prowadzenie mistrzów Polski stopniało do jednego punktu (12:13). Na szczęście w kolejnej akcji Lamanec popełnił błąd w polu zagrywki i ZAKSA miała piłkę meczową, którą wykorzystał David Smith, kończąc ten mecz (13:15)

Autor: Janusz Żuk

ČEZ Karlovarsko: Sasak, Keemink, Patocka, Weir, Juhkami, Wiese, Pfeffer (L) oraz: Lamanec, Zajicek, Kasan, Pastrnak, Ihnat, Kocka (L)
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Śliwka, Staszewski, Shoji (L) oraz: Kluth, Żaliński


ZAKSA Kędzierzyn vs. Trentino Itas

(25:17, 25:15, 18:25, 23:25, 12:15)


Tie-break dla Trentino


Po dwóch kapitalnych setach, w których ZAKSA dosłownie zmiażdżyła rywala z Włoch, goście wrócili do gry i doprowadzili do tie-breaka, który ostatecznie wygrali, przypieczętowując tym samy swoje zwycięstwo w Grupie D. O prawo dalszej gry w Lidze Mistrzów nasz zespół zmierzy się w barażach z Wartą Zawiercie.

Pierwszego seta ZAKSA rozpoczęła od mocnego uderzenia i zanim goście się zorientowali, prowadziła 7:3, więc trener Angelo Lorenzetti poprosił o czas. Na niewiele się to zdało, bo w kolejnych akcjach nadal dominowali kędzierzynianie, którzy po znakomitych akcjach Bartosza Bednorza i błędach Mateja Kazijskiego wygrywali 10:5, a gdy punkt z zagrywki zdobył David Smith, a kontrę przy jego zagrywce skończył Olek Śliwka 13:6. Kontra i as Bartosza Bednorza oraz kontra Olka Śliwki powiększyły prowadzenie klubowych mistrzów Europy do dziewięciu "oczek" (17:8). W końcówce ZAKSA zdobyła jeszcze kilka punktów blokiem i wygrała seta 25:17.

Również drugi set był świetny w wykonaniu Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która od wyniku 4:4 wyszła na prowadzenie 9:5, tym razem znakomicie stawiając blok i zatrzymując ataki Mateja Kazijskiego i Wouta D'Heera (9:5). Po kolejnej serii naszego zespołu na tablicy był wynik 13:7 i szkoleniowiec Trentino znowu poprosił o czas, lecz to rozpędzona ZAKSA zdobyła kolejne punkty (15:7). Kiedy w polu zagrywki stanął Bartosz Bednorz i posłał asa, a Donovan Dżavoronok pomylił się w ataku, nasz zespół wygrywał 21:13, a po chwili 24:15. Piłkę setową na punkt zamienił bardzo skuteczny w dwóch pierwszych setach Bartosz Bednorz.

W trzecim secie Włosi jednak wrócili do gry i szybko uzyskali prowadzenie 0:3 przy zagrywce Daniele Lavii i 1:4 po bloku Alessandro Michieletto na Łukaszu Kaczmarku. Kiedy Matej Kazijski "ustrzelił" z zagrywki Bartosza Bednorza, przewaga Trentino wzrosła do pięciu, a za chwilę do sześciu punktów. Przy zagrywce Davida Smitha nasz zespół odrobił część strat (9:13), blokując m.in.Kazijskiego, ale Trentino na więcej nie chciało pozwolić. Tym razem to Włosi wygrali wysoko seta 18:25, a ostatni punkt zdobył Alessandro Michieletto z zagrywki.

Najbardziej wyrównany był czwarty set, w którym początkowo do stanu 6:6 oba zespoły grały punkt za punkt. Blokując Daniele Lavię ZAKSA wyszła na dwa punkty prowadzenia (8:6), ale tym razem nie potrafiła go utrzymać i po kontratakach Alessandro Michieletto i ataku Davida Smitha poza boisko na prowadznie wyszli goście 9:11 i o czas poprosił Tuomas Sammelvuo. Przez jakiś czas trwała jednopunktowa przewaga Włochów, ale w końcu ZAKSA wyrównała (18:18), gdy Bartosz Kluth skończył piłkę przechodzącą przy zagrywce Olka Śliwki. Goście odskoczyli na dwa punkty po bloku na Bartoszu Bednorzu (18:20), ale ZAKSA znowu wyrównała po zagrywce Davida Smitha po taśmie. Do stanu 23:23 ZAKSA odpowiadała na ataki Trentino. Kiedy jednak 24 punkt zdobył Matej Kazijski, Włosi mieli piłkę setową, którą w kolejnej akcji wykorzystali, blokując Olka Śliwkę.

Tie-braek, który miał rozstrzygnąć o wygranej lepiej rozpoczęli goście, którzy wygrywali 1:5 po błędzie Bartosza Bednorza i bloku na tym zawodniku oraz w kolejnej akcji na Dmytro Pashytshyym Przez długi czas przewaga Trentino wynosiła kilka punktów, ale po bloku Dmytro Pashytshyego na Daniele Lavii zmalała do dwóch "oczek" (8:10). Goście wrócili do trzech punktów prowadzenia (8:11), ale ZAKSA jeszcze raz zbliżyła się na punkt (11:12), gdy Matiej Kazijski nie trafił w pole gry. W kolejnych akcjach bardziej skuteczni okazali się jednak goście, którzy blokując Olka Śliwkę doprowadzili do piłki meczowej (11:14) i wygrali mecz, gdy Marcin Janusz pomylił się w zagrywce.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: Kluth,
Trentino Volley: Kazijski, Sbertoli, D’Heer, Podrascanin, Lavia, Laurenzano (L) oraz: Nelli, Dzavoronok





TABELA KOŃCOWA GRUPY D



Msc. Nazwa drużyny Liczba meczów Liczba punktów Sety wygrane Sety przegrane
1. Itas Trentino 6 17 18 4
2. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 6 12 15 9
3. ČEZ Karlovarsko 6 7 10 12
4. Decospan VT Menen 6 0 0 18


Z grupy D bezpośrednio do ćwierćfinałów awansował Itas Trentino. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle o awans do ćwierćfinałow zagra baraż, w którym rywalem będzie Aluron CMC Warta Zawiercie.


I baraż

Warta Zawiercie vs. ZAKSA Kędzierzyn

(23:25, 19:25, 23:25)


ZAKSA bliżej awansu do ćwierćfinału LM


W pierwszym meczu barażowym Ligi Mistrzów o prawo gry w ćwierćfinałach pomiędzy Wartą Zawiercie a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle zespołem dojrzalszym okazali się ubiegłoroczni zwyciezcy tych rozgrywek, którzy zrobili pierwszy duży krok w stronę awansu. Kędzierzynianie wygrali pierwszy mecz bez straty seta na boisku przeciwnika i teraz w dobrych nastrojach czekają na rewanż w hali "Azoty".

Pierwszy punkt w tym meczu zdobył Michał Szalacha, za chwilę Miguel Tavares powtórzył przez środek, a Dawid Konarski zdobył punkt z zagrywki i Warta wygrywała 3:1. ZAKSA doprowadziła szybko do remisu (3:3) po znakomitym kontrataku Bartosza Bednorza, a kiedy Uros Kovacevic posłał piłkę poza boisko, wyszła na prowadzenie (6:7), które powiększyła do trzech "oczek" (6:9), gdy David Smith zablokował atak Dawida Konarskiego. Przez jakiś czas utrzymywała się wysoka przewaga ZAKSY, ale kiedy Bartosz Kwolek ustrzelił z zagrywki Bartosza Bednorza, a po chwili Uros Kovacevic zamienił na punkt kontratak, przewaga ZAKSY wynosiła już tylko punkt (12:13). Nasz zespół jednak szybko wrócił do kilkupunktowego prowadzenia przy zagrywce Bartosza Bednorza (12:18). Co prawda w kolejnych akcjach gospodarze zmniejszyli przewagę ZAKSY do trzech punktów (17:20), grając na kontrze, ale ZAKSA zareagowała kontratakiem Olka Śliwki po kolejnej znakomitej obronie naszego Libero i powróciła do czteropunktowego prowadzenia (18:22). Nie był to jednak koniec emocji, bowiem Warta zbliżyła się na jeden punkt (21:22) po znakomitej serii Dawida Konarskiego, ale ZAKSA wytrzymała ten napór i skończyła seta po ataku Łukasza Kaczmarka (23:25).

Drugiego seta Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozpoczęła od dwóch punktów przewagi po autowym ataku Bartosza Kwolka, którą powiększyła do czterech punktów, kiedy Dmytro Pashytshyy zdobył punkt z piłki przechodzącej przy zagrywce Łukasza Kaczmarka (7:11). W kolejnych akcjach ZAKSA powiększyła prowadzenie do pięciu punktów i kontrolowała wynik do końca, wygrywając 19:25.

Trzeciego seta lepiej rozpoczęli jednak gospodarze, którzy pierwsze dwupunktowe prowadzenie uzyskali, blokując Łukasza Kaczmarka (6:4). Kiedy punkt zagrywką zdobył Dawid Konarski, Dmytro Pashytshyy nie trafił w boisko, Warta wygrywała 11:7. ZAKSA w tej chwili ruszyła do ataku i po dwóch asach Łukasza Kaczmarka zmniejszyła dystans do rywala do jednego punktu ( 11;10), ale Warta znowu "odjechała" (14:11). Długo jeszcze utrzymywało się prowadzenia gospodarzy. Dopiero przy zagrywce Davida Smitha Łukasz wygrał kontrę, Bartosz Bednorz kiwnął za blok i na tablicy wyników pojawił remis (18:18). Gospodarze jeszcze raz ruszyli do ataku i po zagrywce punktowej Dawida Konarskiego wygrywali dwoma punktami (20:18). Po czasie dla Tuomasa Sammelvuo punkt zdobył Bartosz Bednorz, Uros Kovacevic nadział się na blok Dmytro Pashytshy'ego, kontratak skończył Łukasz Kaczmarek i na prowadzeniu była ZAKSA (20:21). W końcówce przy zagrywce Bartosza Kwolka na blok nadział się tym razem Łukasz Kaczmarek i znowu gospodarze byli blisko przedłużenia tego meczu (22:21). Na szczęście Łukasz nie zmarnował szansy na wyrównanie, Olek, a po chwili Łukasz wygrali kontrataki, i nasz zespół miał piłkę meczową, którą na wygraną w tym secie i meczu zamienił Łukasz Kaczmarek.

Autor: Janusz Żuk

Aluron Warta CMC Zawiercie: Konarski, Tavares, Zniszczoł, Szlacha, Kovacevic, Kwolek, Danani (L) oraz: Kozłowski, Dulski, Łaba
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: Staszewski




II baraż

ZAKSA Kędzierzyn vs. Warta Zawiercie


Awans ZAKSY, wygrana Warty


Po zwycięstwie 3: 0 w Dąbrowie Górniczej kędzierzynianom wystarczyło zwycięstwo w dwóch setach w meczu rewanżowym i dokonali tego po rozegraniu trzech partii, zdobywając awans do ćwierćfinałów, gdzie czeka już na zwycięzców dwóch poprzednich edycji Ligi Mistrzów dobrze znany naszym zawodnikom zespół Itas Trentino. Ostatecznie drugi półfinał zakończył się wygraną Warty 2:3, ale nie miało to większego znaczenia.

Pierwszy punkt w tym meczu zdobył Łukasz Kaczmarek, blokując Urosa Kovacevicia, ale za chwilę Serb skończył atak, Michał Szalacha zdobył punkt z zagrywki, a na blok nadział się Bartosz Bednorz i na prowadzeniu byli goście (2:4), którzy utrzymali dwa punkty przewagi do chwili, gdy Bartosz Bednorz posłał asa (5:5). Kiedy David Smith zdobył punkt z piłki przechodzącej przy zagrywce Marcina Janusza na jednopunktowe prowadzenie wyszła ZAKSA. Przy stanie 16:15 Uros Kovacević posłał piłkę poza boisko i przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch punktów (17:15). Warta wyrównała po skończonej kontrze Dawida Konarskiego (20:20), a po punktowej zagrywce Patryka Łaby miała punkt przewagi (22:23), a po chwili piłkę setową. Trzy razy próbowali zakończyć seta :Jurajscy Rycerze" i trzy razy ZAKSA się broniła, aby wyjść na prowadzenie po asie Dmytro Pashytshyego (27:26). Seta skończył Olek Śliwka atakiem na kontrze z trudnej piłki po bloku po znakomitej obronie Dmytro Pashytshyego.

Drugi set do stanu 3:3 toczył się na remis, ale po punktowej zagrywce Dawida Konarskiego na dwa punkty przewagi wyszła Warta. ZAKSA wyrównała (7:7) po znakomitym ataku Olka Śliwki na kontrze po świetnej obronie Libero ZAKSY, ale i tak o jeden punkt lepsi byli zawiercianie. Na większą przewagę Warta odskoczyła po dwóch asach Michała Szalachy (9:12) i szybko ją powiększyła do pięciu "oczek" (10:15). ZAKSA powoli zmniejszała dystans do rywala i zniwelowała go nawet do dwóch punktów (21:23) po nieporozumieniu w zespole gości, ale dwa kolejne punkty zdobyli goście i doprowadzili do wyrównania.

Set trzeci długo toczył się wokół remisu, z tym że raz to ZAKSA miała niewielką przewagę (4:2), a raz Warta (6:7). Dopiero as Bartosza Bednorza dał dwa punkty prowadzenia naszym siatkarzom (13:11), które utrzymało się dłużej. Kiedy przy zagrywce Dmytro Pashytshyego dwukrotnie zatrzymany blokiem został atak Bartosza Kwolka nasz zespół prowadził 22:18, Michał Winiarski poprosił o czas. Po nim przy stanie 23:19 w polu zagrywki stanął Kwolek i swoimi zagrywkami wprowadził takie zamieszanie w szeregach ZAKSY, że Warta była o krok od wyrównania (23:22). Na szczęście piłkę meczową podarował nam Bartosz Kwolek, posyłając zagrywkę poza boisko, a mecz zakończył Bartosz Bednorz.

Wobec rozstrzygającego o awansie rezultatu w kolejnych partiach obaj trenerzy desygnowali do gry zmienników. Lepiej w ataku radzili sobie zawiercianie, ręki nie zwalniał ani Łaba ani Dawid Dulski (12:8). Na środku siatki straty próbował odrabiać Norbert Huber (10:13), ale inicjatywa była po stronie gości, którzy dokładali dobre zagrywki i blok (17:11). Zawiercianie szli po swoje, choć w końcówce zagrywką zapunktował jeszcze Twan Wiltenburg (17:20), ale dwóch blokach to Warta miała piłkę setową, tę partię atakiem z piłki przechodzącej zakończył Zniszczoł.

Tie-break zaczął się po myśli gości (3:1), którzy cały czas byli bardziej skuteczni na siatce, mocne zagrywki dokładał Łaba (9:5). Trudnym serwisem odpowiedział Bartłomiej Kluth (7:9), jednak dłużny w tym elemencie nie pozostał Zniszczoł (11:7). Przyjezdni szybko doprowadzili do piłki meczowej (14:10) i po autowym ataku kędzierzynian wygrali całe spotkanie.

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: Stępień, Wiltenburg, Staszewski, Kluth, Huber, Banach (L)
Aluron CMC Warta Zawiercie: Konarski, Tavares, Zniszczoł, Szalacha, Kovacević, Kwolek, Danani (L) oraz: Waliński, Rejno, Kozłowski, Dulski, Łaba




I ćwierćfinał

ZAKSA Kędzierzyn vs. Trentino Itas

(25:22, 22:25, 22:25, 25:21, 15:10)


ZAKSA rozmontowała Trentino


To był trzeci mecz ZAKSY z Trentino Itas w tym sezonie i pierwsze zwycięstwo naszego zespołu, który znakomicie rozpoczął to spotkanie, aby przegrać dwa kolejne sety i nie najlepiej rozpocząć czwartą partię. Ale ZAKSA jest ZAKSĄ, więc potem było już tylko lepiej - zwycięstwo w secie czwartyn i wygrana w tie-braeku nad całkowicie "rozmontowanym" rywalem.

Pierwszy set tylko do stanu 5:5 toczył się równo. Kiedy jednak dwa punkty zdobył Olek Śliwka, a Łukasz Kaczmarek wygrał kontratak, ZAKSA wygrywała 8:5, a po chwili 12:7 po punktowej zagrywce Davida Smitha i kolejnym bloku Olka Śliwki na Mateyu Kazijskim. W dalszej części kędzierzynianie przez cały set utrzymywali wypracowaną na początku przewagę (24:19) i chociaż w końcówce rywale zdobyli cztery punkty przy piłce setowej, znakomicie grając na kontrze i w bloku, ostatni punkt zdobył David Smith (25:21) i zakończył seta.

Drugi set początkowo był bardzo podobny do pierwszego. Do stanu 4:4 oba zespoły grały na remis, ale przy zagrywce Bartosza Bednorza, który zdobył trzy punkty bezpośrednio z zagrywki , ZAKSA wygrywała 9:4. Wystarczyły jednak dwie dobre akcje Włochów i błąd Davida Smitha, aby przewaga naszego zespołu stopniała do dwóch punktów (11:9). Jeszcze przez jakiś czas ZAKSA utrzymywała trzypunktowe prowadzenie, ale przy zagrywce Riccardo Sbertolego Trentino wyszło na jednopunktowe prowadzenie (16:17), które za chwilę powiększyło do trzech punktów po dwóch autowych atakach Bartosza Bednorza (18:21).Od tego momentu Włosi kontrolowali już wynik i grając punkt za punkt doprowadzili do wyrównania w meczu.

Również kolejną partię lepiej rozpoczęli nasi siatkarze, którzy prowadzili 4:2, 6:4 i 9:5, ale tym razem zespół Trentino Itas szybko wyrównał , dwukrotnie stawiając blok na Łukaszu Kaczmarku i zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki (10:10). Do stanu 12:12 toczyła się gra punkt za punkt, ale kolejną akcję wygrał Bartosz Bednorz, a Matey Kazijski nie trafił w pole gry i nasz zespół znowu miał dwupunktowe prowadzenie, które stracił, gdy Bartosz Bednorz nie przebił się na kontrze przez blok (17:17). Od tego stanu rozpoczęła się gra punkt za punkt (21:21). Włosi wyszli na dwupunktowe prowadzenie, gdy ich rozgrywający zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (21:23), a piłkę setową mieli po błędzie dotknięcia siatki przez Davida Smitha (22:24). Piłkę setową skończył zaś asem serwisowym Donovan Džavoronok.

Porażka w trzecim secie początkowo mocno podbudowała gości, którzy po asach najpierw Mateya Kazijskiego, a potem Alessandro Michieletto wyszli na prowadzenie (2:6). Od tego momentu nasz zespół przystąpił do odrabiania strat, co udało się przy wyniku 9:9. Jakiś czas trwała równowaga (11:11), ale w kolejnych akcjach Alessandro Michieletto dwukrotnie posłał piłkę bez bloku na aut i ZAKSA wyszła na niewielkie prowadzenie (13:11)., które jednak szybko straciła (14:14). Na szczęście przy zagrywce Dmytro Pashytshy'ego dwa razy na blok nadział się Daniele Lavia, a Olek Śliwka skończył piłkę przechodzącą i ZAKSA wygrywała (17:14). Włosi zdołali zbliżyć się na jeden punkt (21:20) po zagrywce Alessandro Michieletto, a po chwili wyrównać, gdy Bartosz Bednorz posłał piłkę na aut (21:21). Jednak w następnej akcji ten sam zawodnik popisał się dwoma asami, co dało nam piłkę setową, którą na skończenie seta posłał na aut Donovan Džavoronok.

Tie-break rozpoczął się od prowadzenia ZAKSY 5:0 po błędach Trentino, które urosło do sześciu "oczek" (8:2). Włosi nie złożyli jednak broni i zmniejszyli dystans do dwóch punktów (10:8). Po czasie dla trenera ZAKSY punkt zdobył Olek Śliwka (11:8), a przy zagrywce Davida Smitha Bartosz Bednorz skończył piłkę przechodzącą, Alessandro Michieletto popełnił błąd dotknięcia taśmy, co dało nam piłkę meczową, która na punkt zamienił Dmytro Pashytshyy (15:10).

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: kluth
Trentino Volley: Kazijski, Sbertoli, Lisinac, Podrascanin, Lavia,Michieletto, Laurenzano (L) oraz: Nelli, Dzavoronok




II ćwierćfinał

Trentino Itas vs. ZAKSA Kędzierzyn

(25:19, 23:25, 27:29, 25:21, 15:12)
Złoty set: 15:9 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle


Wygrany "złoty set" i awans ZAKSY


W stojącym na bardzo wysokim poziomie drugim meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów rozgrywanym w Trydencie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w "złotym secie" Trentino Itas i awansowała do półfinału, gdzie zmierzy się z niepokonaną w lidze włoskiej Sir Safety Susa Perugią z Kamilem Semeniukiem i Wilfredo Leonem na przyjęciu.

Pierwszego seta nasz zespół rozpoczął nie najlepiej. Po chwilowej równowadze (3:3) do głosu doszli więc gospodarze, którzy grając zagrywką (dwa asy) i blokiem, wyszli na czteropunktowe prowadzenie (8:4). ZAKSA szybko odrobiła dwa punkty, blokując Daniele Lavię i Mateja Kazijskiego (8:6), a za chwilę zbliżyła się na jeden punkt po kolejnym bloku ma Bułgarze (8:7), ale wtedy Trentino wykorzystało atak Dmytro Pashytshyego w siatkę oraz Olka Śliwki na aut i znowu prowadziło pięcioma punktami (16:11). ZAKSA jeszcze raz próbowała odwrócić wynik po znakomitych kontratakach Łukasza Kaczmarka (19:16), ale w kolejnych akcjach punkt zdobył Srećko Lisinać, a Bartosz Bednorz nie przebił się przez blok i Trentino szybko wróciło do pięciopunktowego prowadzenia (21:16), którego nie oddało już do końca seta.

Drugi set w dużej części był podobny do pierwszego. Do stanu 5:5 oba zespoły grały równo, ale wystarczyły trzy punktowe zagrywki Alessandro Michieletto, aby gospodarze mieli cztery punkty przewagi (9:5). Kiedy na blok nadziali się Olek Śliwka i Dmytro Pashytshyy, Trentino wygrywało pięcioma punktami (14:9), a po chwili 16:10 po udanej kontrze. Wejście Norberta Hubera za Dmytro Pashytshyego zmniejszyło nieco prowadzenie gospodarzy, którzy po asie naszego środkowego wygrywali już tylko 17:14, jednak bardzo szybko wrócili do pięciopunktowej przewagi (20:15). Od tego wyniku rozpoczęła się pogoń ZAKSY, która najpierw przy zagrywce Olka Śliwki odrobiła trzy punkty (20:18), a kiedy na blok Norberta Hubera nadział Alessandro Michieletto traciła do Trentino tylko jedno "oczko" (22:21). Po czasie dla szkoleniowca gospodarzy, Norbert Huber zablokował Mateja Kazijskiego, a po chwili Bartosz Bednorz Daniele Lavię i ZAKSA wyszła na prowadzenie (22:23), które powiększył asem Łukasz Kaczmarek (22:24). Alessandro Michieletto obronił pierwszą piłkę setową, ale zagrywka Donovan Džavoronoka w siatkę zakończyła tego seta.

Podbudowana wygraną w drugim secie ZAKSA trzecią partię rozpoczęła od prowadzenia 1:4, ale Trentino się nie poddało i po dwóch piekielnych zagrywkach Mateja Kazijskiego wyrównało (6:6). Do stanu 9:9 jednopunktową przewagę miała ZAKSA, ale as Marko Podrascanina dał jeden punkt przewagi Trentino, którą Włosi powiększyli do trzech "oczek" blokując Norberta Hubera. ZAKSA szybko odpowiedziała tym samym i po bloku na Daniele Lavii z szóstej strefy wyrównała (15:15). Od stanu 17:17 rywale jeszcze raz "odskoczyli", ale ZAKSA jeszcze raz wyrównała (21:21) i rozpoczęła się nerwowa końcówka , której ZAKSA jako pierwsza miała piłkę setową (23:24). Gospodarze jeszcze raz się obronili i sami dwukrotnie byli bliżej wygranej w tym secie. Na szczęście przy wyniku 27:27 Łukasz Kaczmarek zablokował Mateja Kazijskiego, a 29 punkt zdobył Bartosz Bednorz i skończył seta (27:29).

Czwarty seta rozpoczął się od czerwonej kartki dla Srećko Lisinaca i do stanu 3:3 oba zespoły grały równo, ale po bloku na Łukaszu Kaczmarku pierwsze dwupunktowe prowadzenie uzyskało Trentino (5:3). ZAKSA wyrównała, blokując Alessandro Michieletto (7:7) i po asie Davida Smitha wyszła na jednopunktowe prowadzenie (9:8) , które jednak szybko straciła, gdy Alessandro Michieletto skończył kontratak (11:10). Do stanu 18:18 ani jeden zespół nie mógł zbudować kilkupunktowej przewagi. Przy tym wyniku "odskoczyli" gospodarze, grając blokiem (20:18) oraz w polu zagrywki (21:18). ZAKSA odrobiła jeden punkt (23:21), ale w kolejnych akcjach punktowali już tylko Włosi, którzy wygrali tego seta 25:21 i doprowadzili do wyrównania.

O tym, czy po rozegraniu regularnego meczu awansuje ZAKSA, czy o awansie zadecyduje "złoty" zet, miał zadecydować tie-break, który do wyniku 3:3 oba zespoły grały równo. Atak Bartosza Bednorza poza boisko, punktowa zagrywka Daniele Lavii, błąd dotknięcia siatki w zespole ZAKSY i udana kontra Mateja Kazijskiego dały pięć punktów przewagi Trentinio (10:5), co w tie-breaku jest dużą przewagą. ZAKSA zbliżyła się jeszcze na dwa punkty przy zagrywce Dmytro Pashytshyego (13:11), ale po czasie dla trenera gospodarzy nasz środkowy pomylił się w polu serwisowym i Trentino miało piłkę meczową, którą skończył Srećko Lisinać.

O awansie miał więc zdecydować "złoty set". Tym razem ZAKSA rozpoczęła go znakomicie od prowadzenia 0:3. Najpierw David Smith skończył przypadkową piłkę nad siatką w długiej akcji, po chwili Norbert Huber zablokował Srećko Lisinaca, a Bartosz Bednorz skończył Kontratak. Rywale szybko odrobili większośc strat i po bloku na Łukaszu Kaczmarku tracili do ZAKSY tylko jeden punkt (3:4). Punktowa zagrywka Bartosz Bednorza, na którą czekaliśmy tak długo, powiększyła przewagę ZAKSY do dwóch "oczek" i taki stan utrzymał się do zmiany stron (6:8). Po zmianie stron ZAKSA włączyła wyższy bieg i po raz kolejny zablokowała Mateja Kazijskiego, w kolejnej akcji Marcin Janusz zdobył punkt z zagrywki, a Mateja Kazijski posłał piłkę bez bloku na aut i prowadzenie naszego zespołu wynosiło cztery punkty (7:11). Blok na Bułgarze, atak Daniele Lavii na aut i kolejny blok na Mateju Kazijskim dał nam piłkę setową (8:14). Rywale jeden raz obronili setbola, ale atak Łukasza Kaczmarka zakończył tego seta i dał ZAKSIE awans do półfinałów Ligi Mistrzów.

Autor: Janusz Żuk

Trentino Volley: Kazijski, Sbertoli, Lisinac, Podrascanin, Lavia, Michieletto, Laurenzano (L) oraz: Nelli, Dzavoronok
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: kluth, Staszewski, Huber




I półfinał

ZAKSA Kędzierzyn vs. Sir Sicoma Perugia

(25:18, 24:26,25:19, 25:22)


Pierwszy półfinał Ligi Mistrzów dla ZAKSY


Pełną pulę zgarnął dzisiaj w pierwszym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów zespół Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, który wygrywajac 3:1 z wicemistrzami Włoch z Kamilem Semeniukiem i Wilferdo Leonem w składzie, wypracował sobie znakomitą zaliczkę przed meczem rewanżowym, który rozegrany zostanie 6 kwietnia we Włoszech.

Pierwszego seta tylko do stanu 2:2 oba zespoły grały równo. Kiedy jednak Bartosz Bednorz wygrał kontratak z piłki przechodzącej przy własnej zagrywce, po chwili na blok Marcina Janusza nadział się Wilfredo Leon, a Dmytro Pashytshyy skonczył atak, ZAKSA wygrywała 8:4. Kolejną przewagę kędzierzynianie powiększyli, blokując Kamila Rychlickiego (10:5), a kiedy Bartosz Bednorz skończył dwie kontry, a Dmytro Pashytshyy na punkt zamienił piłkę przechodzącą przy zagrywce Bartosza Bednorza, nasz zespół wygrywał siedmioma "oczkami" (16:9). Goście zmniejszyli nieco straty, punktując z zagrywki (17:13), ale po czasie dla Tuomasa Sammelvuo ZAKSA odbudowała przewagę , blokując najpierw Kamila Rychlickiego, a po chwili zdobywając kolejny punkt z zagrywki (David Smith) (22:15). Tak zbudowanej przez ZAKSĘ przewagi goście już nie odrobili a ostatni punkt podarował nam Wilfredo Leon, pudłując z zagrywki.

Set drugi był bardziej wyrównany, bowiem goście poprawili przyjęcie i tym samym ich ataki były bardziej skuteczne. Pierwszy punkt zdobył Jesús Herrera, który zmienił Kamila Rychlickiego, ale ZAKSA wyrównała i do stanu 6:6 oba zespoły grały równo. Kiedy jednak Olek Śliwka "ustrzelił" z zagrywki Wilfredo Leona, ZAKSA miała pierwszą dwupunktową przewagę, którą Perugia szybko odrobiła po błędzie Olka Śliwki w ataku z drugiej linii. Znowu prze chwilę gra toczyła się punkt za punkt (13:13), ale atak Wilfredo Leona na aut i kontra Olka Śliwki przyniosły dwupunktowe prowadzenie naszemu zespołowi (15:13), która rywale znowu zniwelowali (15:15). A po chwili wyszli po raz pierwszy na dwa punkty prowadzenia, blokując Olka Śliwkę (15:17). Niewiele w tej sytuacji zmienił czas wzięty przez Tuomasa Sammelvuo, jednak blok na Leonie i zagrywka Davida Smitha w tego zawodnika pozwoliły naszemu zespołowi na wyrównanie. Niestety tym razem Perugia znowu odskoczyła na dwa punkty (20:22) i dopiero błąd dotknięcia siatki pozwolił ZAKSIE na wyrównanie (23:23). Kiedy Olek Śliwka skończył kontratak, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała piłkę setową (24:23) i piłkę na skończenie seta po własnej stronie. Niestety, nieporozumienie po naszej stronie i dwa błędy Olka Śliwki dały wygraną w tym secie gościom.

Na szczęście końcówka drugiego seta nie zdeprymowała nas zespół, który trzeciego seta rozpoczął od prowadznia3:1. Kiedy na blok Davida Smitha nadział się brazylijski środkowy, ZAKSA powiększyła prowadzenie do trzech punktów (7:4), a po chwili do czterech , kiedy najpierw Wilfredo Leon nie trafił ani w pole gry, ani w palce bloku, a za moment Łukasza Kaczmarek zdobył punkt z zagrywki (12:8). Od tego momenty gospodarze powiększali prowadzenie, które po ataku Bartosza Bednorza z piłki przechodzącej wynosiło 20:14.Perugia zbliżyła się niebezpiecznie na trzy punkty, blokując dwukrotnie Olka Śliwkę, ale wtedy punkt zdobył niezwykle skuteczny dziś Bartosz Bednorz, Olek Śliwka schował ręce Ołehowi Płotnyckiemu, a Gualberto Flavio posłał piłkę na aut i zakończył seta (25:19).

Czwartego seta ZAKSA rozpoczęła jeszcze lepiej, bo od prowadzenia 4:0, grając tym, co ma najlepszego, blokiem i zagrywką. Perugia odrobiła dwa punkty (9:7), blokując najpierw Łukasza Kaczmarka, a po chwili Olka Śliwkę, ale ZAKSA odpowiedziała tym samym i po chwili po odgwizdaniu podwójnego odbicia, prowadziła 13:8.Rywale zniwelowali do jednego punktu prowadzenie naszego zespołu (15:14), gdy asa posłał reprezentacyjny rozgrywający Włochów, Bartosz Bednorz posłał poza boisko piłkę z pipa, a Kamil Semeniuk na punkt zamienił kontratak. PO czasie dla trenera ZAKSY, punkt z szóstej strefy zdobył Bartosz Bednorz, Łukasz "wepchnął" piłkę na kontrze, a na blok Bartosza Bednorza nadział się kubański atakujący i ZAKSA miał cztery punkty przewagi (2:17). Rywale odrobili co prawda dwa "oczka" (21:19), ale kolejny punkt zdobył Bartosz Bednorz, Dmytro Pashytshyy zablokował Kamila Semeniuka i naszemu zespołowi do wygrania meczu brakowały tylko dwa punkty (23:19). Perugia odrobiła dwa "oczka" (23:21), ale po chwili ZAKSA miała piłkę meczową (24:21), którą rywale tylko raz obronili, bo blok Marcina Janusza na Kamilu Semeniuku zakończył seta i mecz (25:22)

Autor: Janusz Żuk

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: Kluth
Sir Sicoma Perugia: Rychlicki, Gianelli, Russo, Flavio, Płotnicki, Leon, Colaci (L) oraz: Herrera, Sole, Semeniuk, Ropret, Picinelli (L)




II półfinał

Sir Sicoma Perugia vs. ZAKSA Kędzierzyn

(23:25, 18:25, 25:19. 25:27)


Awans ZAKSY do trzeciego finału LM


Już po rozegraniu dwóch pierwszych setów cieszyli się z historycznego trzeciego awansu do finału Ligi Mistrzów zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy w końcówce drugiego seta dosłownie zdemolowali budowaną do wygrania wszystkiego Perugię i w polskim finale spotkają się z Jastrzębskim Węglem.

W pierwszym secie tylko do stanu 1:1 na tablicy był remis. Kiedy zablokowany został Kamil Rychlicki, a Kamil Semeniuk posłał piłkę w siatkę, ZAKSA prowadziła1:3. Gospodarze wyrównali, gdy Olek Śliwka nie trafił w pole gry (6:6), a gdy Łukasz Kaczmarek został zablokowany Perugia wyszła na prowadzenie (7:6). Do stanu 11:11 oba zespoły grały punkt za punkt, ale przy zagrywce Bartosza Bednorza, Marcin Janusz zatrzymał Kamila Semeniuka, po chwili przyjmujący ZAKSY zdobył punkt z zagrywki, a Roberto Russo przeszedł linię środkową i nasz zespół miał trzy punkty przewagi (11:14). W kolejnej akcji Olek Śliwka posłał piłkę poza boisko i Perugia byłą tylko o punkt za ZAKSĄ (13:14). Przy zagrywce Marcina Janusza ZAKSA znowu odskoczyła na trzy punkty, gdy kapitan niebiesko-biało-czerwonych wygrał kontrę (14:17), ale od stanu 20:22 giospodarze znowu wyrównali, gdy najpierw Olek Płotnicki zdobył punkt z zagrywki po taśmie, a po chwili na blok nadział się Łukasz Kaczmarek (22:22). Przy stanie 23:23 piłkę setową zdobyły Bartosz Bednorz atakiem z szóstej strefy, a blok na Kubańczyku zakończył seta (23:25).

Drugiego seta lepiej rozpoczęli Włosi przy zagrywce Gualberto Flavio 5:2 i przez dłuższy czas wygrywali to czterema do trzema punktami. Kiedy jednak asa posłał David Smith, Gualberto Flavio trafił w dolną taśmę, po chwili na blok nadziali się Kamil Rychlicki i dwukrotnie Wilfredo Leon, a Flavio posłał piłkę poza boisko i to ZAKSA miała trzy Punty przewagi (10:13), którą powiększyła do czterech punktów, gdy kubański atakujący nie trafił w pole gry (15:19). Perugia co prawda zmniejszyła dystans do ZAKSY do dwóch punktów (17:19), ale w kolejnej akcji po czasie dla szkoleniowca ZAKSY David Smith zablokował Olega Płotnickiego i ZAKSA znowu prowadziła trzema punktami (17:20). Od stanu 18:21 punkty zdobywała już tylko ZAKSA, a seta zakończył blok na Kamilu Semeniuku.

Seta numer trzy lepiej zaczęła ekipa z Perugii, ale ZAKSA wyszła już na niego drugą szóstką. Zmian nie zabrakło także wśród gospodarzy. Nie przeszkodziło im to w wypracowaniu sobie czterech oczek przewagi po ataku Jesusa Herrery (9:5). Wzrosła ona jeszcze, gdy asem popisał się Gregor Ropret. Szczególnie, że kolejny raz Włosi zapunktowali blokiem, a skuteczny atak dołożył Semeniuk (14:7). Dopiero atak Bartłomieja Klutha zmniejszył nieco dystans. Nie na długo, gdyż asa zanotował na swoim koncie Herrera (18:12). Tym samym musiał więc odpowiedzieć Norbert Huber, aby jeszcze ZAKSA mogła powalczyć o wygraną. Było to jednak za mało, aby ostatecznie po nią sięgnąć. Po ataku Herrery gospodarze mogli triumfować, aczkolwiek triumf przyszedł już po walce o interesującą wszystkich stawkę (25:19).

Czwartą odsłonę lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, po bloku Hubera wyszli na dwupunktowe prowadzenie (3:1). Szybko jednak nastąpiło wyrównanie, gdy w aut posłał piłkę Adrian Staszewski. Zrehabilitował się jednak chwilę później i znowu ZAKSA miała dwa oczka więcej (5:3). Dopiero blok gospodarzy przyniósł raz jeszcze remis. Nie trzeba było długo czekać na kolejny punkt zdobyty w tym elemencie przez Włochów, którzy mieli już dwa punkty z przodu (11:9). Umocnili się jeszcze na prowadzeniu, gdy asem popisał się Semeniuk. Dopiero gdy tym samym odpowiedział Staszewski dystans znacząco się zmniejszył (15:16). Zaraz dołożył kolejną punktową zagrywkę i już był remis. W aut posłał piłkę Żaliński i to znowu Sir Sicoma Perugia była bliżej wygranej. Emocje wzrosły jednak jeszcze, gdy czujnością na siatce wykazała się ZAKSA (21:21). Szczególnie, że to nie był koniec asów – kolejnego wśród kędzierzynian dołożył Kluth. Włosi wykorzystali jednak przechodzącą piłkę i to oni mieli piłkę setową. Nie wykorzystali jej i ostatecznie o losach tej partii musiała decydować gra na przewagi. Podczas niej pojedynczym blokiem popisał się Przemysław Stępień i to kędzierzynianie mieli piłkę meczową. Po tej akcji w ataku pomylił się Płotnicki (25:27), wobec czego gracze ZAKSY cieszyli się nie tylko z awansu do historycznego finału, ale także z triumfu 3:1 na wyjeździe.

Autor: Janusz Żuk/Zuzanna Wrońska

Sir Sicoma Perugia: Rychlicki, Gianelli, Russo, Flavio, Semeniuk, Leon, Piccinelli (L) oraz: Colaci (L), Herrera, Sole, Plotnickij, Ropret, Mengozzi
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Bednorz, Shoji (L) oraz: Stępień, Wiltenburg, Staszewski, Kluth, Żaliński, Banach (L) i Huber




Super Finał

ZAKSA Kędzierzyn vs. Jastrzębski W.

(26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12)


ZAKSA w panteonie największych


Do panteonu największych (obok Trentino Volley i Zenitu Kazań) weszli siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którzy, podobnie jak w 2021 roku po porażce w finale PlusLigi wygrali Superfinał Ligi Mistrzów, i to trzeci raz z rzędu, a dodatkowym smaczkiem jest fakt, że pokonali swego pogromcę z finału PlusLigi, Jastrzębski Węgiel.

Pierwszego seta od prowadzenia 0:2 rozpoczęli mistrzowie Polski po bloku Trévora Clévenot na Łukaszu Kaczmarku, ale w kolejnej akcji Norbert Huber zatrzymał atak Moustaphy M'Baye i na tablicy wyników pojawił się remis (2:2). Jastrzębianie jednak szybko powrócili do prowadzenia po zagrywce Trévora Clévenot (3:6), jednak po pięknym skrócie z pola zagrywki w wykonaniu kapitana niebiesko-biało-czerwonych ZAKSA znowu wyrównała (9:9). Niestety, atak Łukasza Kaczmarka poza boisko i blok Jurija Gladyra na Norbercie Huberze oraz as w wykonaniu atakującego Jastrzębskiego Węgla pozwoliły naszym rywalom po raz trzeci zbudować większe prowadzenie (10:14). Przy takim stanie ZAKSA odrobiła część start (13:15), a po kontrataku Olka Śliwki przy zagrywce Norberta Hubera nasz zespół zbliżył się na punkt (15:16), Ale i tym razem Jastrzębie "odjechało" na dwa "oczka". ZAKSA doszła rywala przy piłce setowej, blokując najpierw Moustaphę M'Baye, a w kolejnej akcji Tomasza Fornala (24:24) i rozpoczęła się gra na przewagi. Jastrzębie jeszcze raz miało piłkę setową (24:25), ale po chwili to nasz zespół był bliżej wygranej po dwóch punktach zdobytych przez Olka Śliwkę (26:25). Niestety, przy stanie 26:26 asa posłał wprowadzony na zmianę Rafał Szymura, a ostatni punkt "podarował" rywalom Bartosz Bednorz, którego po bloku wychodząca na aut piłka trafiła w czoło.

Podobnie jak w pierwszym secie drugą partię od prowadzanie 0:2 rozpoczęli jastrzębianie po kontrataku Trévora Clévenot. ZAKSA podobnie szybko wyrównała (3:3) i do stanu 5:5 oba zespoły grały równo. Blok na Olku Śliwce i atak tego zawodnika poza boisko pozwoliły jastrzębianom zbudować kolejne prowadzenie (5:7), które ZAKSA zniwelowała, a po chwili wyszła na prowadzenie przy zagrywce Bartosza Bednorza, gdy Jurij Gladyr dwukrotnie przestrzelił atak (15:14). As Bartosza Bednorza, atak Trévora Clévenot poza boisko i kolejne punkty ZAKSY przy zagrywce Norberta Hubera pozwoliły naszemu zespołowi na zbudowanie pięciopunktowej przewagi (20:15). Jastrzębie odrobiło część start, ale w kolejnych akcjach ZAKSA kontrolowała wynik i wygrała seta 25:22.

Napędzeni wygraną w drugim secie siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle znakomicie weszli w kolejną partię, którą rozpoczęli od prowadzenia 3:0, a po bloku na Trévorze Clévenot 5:1. Prowadzenie ZAKSY byłoby większe, gdyby Norbert Huber skończył krótką, a tak rywale powrócili do gry i szybko wyrównali (6:6), stawiając dwa kolejne bloki. Jednak tym razem ZAKSA nie dała się zepchnąć do defensywy i od stanu 7:7 wyszła na sześciopunktowe prowadzenie (15:9), stawiając skuteczny blok. Przy zagrywce Łukasza Kaczmarka, który po dwóch słabych setach teraz wrócił do gry, kędzierzynianie prowadzili już 23:11, blokując Stéphena Boye i Janka Hadravę, który go zmienił. Takiej przewagi jastrzębianie nie byli w stanie odrobić, wiec przegrali trzeciego seta 25:14.

Zbici w trzecim secie mistrzowie Polski powrócili do gry w kolejnej partii, którą rozpoczęli od prowadzenia 1:2 i 7:9. Blok Davida Smitha na Tomaszu Fornalu i as w wykonaniu tego zawodnika oraz błąd przejścia linii środkowej przez Stéphena Boye dał prowadzenie ZAKSIE (11:10), które wzrosło do dwóch "oczek" po bloku na Juriju Gladyrze. Jastrzębski Węgiel szybko odrobił jednak starty i wyszedł na prowadzenie (13:15), ale ZAKSA równie szybko wyrównała (16:16), blokując Moustaphę M'Baye i po chwili miała dwa punkty przewagi, po dwóch atakach rywali poza boisko. Teraz rozpoczęło się typowe "przeciąganie liny". Raz na niewielkim prowadzeniu byli zawodnicy ZAKSY, a raz Jastrzębskiego Węgla. Pierwszą piłkę meczową miała jednak ZAKSA (24:23), gdy Jan Hadrava nie trafił z zagrywki w boisko, ale w kolejnej akcji na aut posłał piłkę Olek Śliwka i bliżej wygranej w secie byli jastrzębianie. Przy zagrywce Marcina Janusza ZAKSA jeszcze raz była o krok od zwycięstwa w tym meczu (27:26), ale piłkę na punkt dający wygraną z dogodnej sytuacji na aut posłał Bartosz Bednorz i na tablicy znowu był remis (28:28). Niestety, w tym momencie inicjatywę przejęli jastrzębianie i blokując Łukasza Kaczmarka wyszli na prowadzenie, które na 30 punkt zamienił Tomasz Fornal i przedłużył nadzieję jastrzębian na pierwszy Puchar Ligi Mistrzów w historii klubu.

W tie-breaku przy zagrywce Davida Smitha po kontratakach skończonych przez Bartosza Bednorza na dwupunktowe prowadzenie wyszli kędzierzynianie (3:1) i powiększyli je do trzech punktów, gdy Olek Śliwka na punkt zamienił długą akcję (7:4). Po zmianie stron jastrzębianie wyrównali po dwóch kapitalnych zagrywkach Jurija Gladyra (9:9), ale na szczęście 10 punkt zdobył Łukasz Kaczmarek, który po chwili na punkt zamienił również kontrę (12:10). Nie pomógł czas wzięty przez szkoleniowca Jastrzębia, bowiem ZAKSA utrzymywała dwupunktowe prowadzenie (14:12), a mecz skończył David Smith kończąc piłkę przechodzącą (15:12)

Autor: Janusz Żuk


Najlepszym zawodnikiem finału Ligi Mistrzów został wybrany amerykański środkowy ZAKSY David Smith. Zagrał on niezwykle wszechstronnie, zdobywając łącznie 13 punktów (7/9 w ataku, 4 bloki, 2 asy).


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Janusz, Smith, Huber, Bednorz, Śliwka, Shoji (L) oraz: Stępień, Kluth, Pashytshyy
Jastrzębski Węgiel:Boyer, Toniutti, Gladyr, M.Baye, Fornal, Clevenot, Popiwczak (L) oraz: Szumura, Tervaportti, Hadrava