Sezon 2011/2012
Liga Mistrzów
TRENTINO vs. ZAKSA Kędzierzyn
(23:25, 17:25, 25:23, 26:24, 17:19)
Składy:
TRENTINO: Stokr, Raphael, Birarelli, Djurić, Kazijski, Juantorena, Bari(L) oraz Della Lunga, Żygadło, Colaci (l), Sokolov, Brickman
ZAKSA: Rouzier, Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Samica, Ruciak, Gacek (L) oraz Kaźmierczk, Warda.
Z trzykrotnymi klubowymi mistrzami świata, trzykrotnymi zwycięzcami Ligi Mistrzów i mistrzami Włoch, a także z nieprzychylnymi Polakom sędziami wygrali dzisiaj siatkarze ZAKSY jakże ważny mecz Grupy C Ligi Mistrzów i są jedynym niepokonanym zespołem w tej grupie, w której faworytami byli i są nadal Włosi. Spełniły sie więc słowa Prezesa Pietrzyka, który w poniedziałkowej audycji Radia Park prognozował, że jego zespół wywalczy w tym dwumeczu jakieś punkty.
A mecz nasi siatkarze rozpoczęli znakomicie, bo po chwili prowadzili 3:6 po dwóch punktowych zagrywkach "Samika" i ataku Czarnowskiego. Jednak kilkupunktowa przewaga ZAKSY po pierwszej przerwie technicznej stopniała do jednego punktu (11:12), gdy najpierw kontrę na punkt zamienił czeski atakujący w zespole mistrza Włoch, a po chwili zablokowany został Rouzier. Po czasie dla trenera Stelmacha jednopunktowe prowadzenie naszego zespołu utrzymało sie do kolejnej przerwy technicznej, na którą nasi zawodnicy schodzili po ataku Michała Ruciaka z trudnej piłki. Kiedy Jurij Gladyr zablokował Osmany Juantorenę trener gospodarzy poprosił o czas (16:18), po którym punkt z kontry zdobył Antonin Rouzier (17:19). Kontra "Samika"i jego as po taśmie dały nam dwa punkty przewagi, które wystarczyły, aby, grając punkt za punkt, wygrać pierwszego seta, w którym ostatnie 25. oczko zdobył atakujący ZAKSY, obijając blok rywala.
Druga partia rozpoczęła się jeszcze lepiej dla naszego zespołu, który przy zagrywce Jurija Gladyra wyszedł na prowadzenie 0:7. Siedmiopunktowa przewaga naszego zespołu utrzymywała sie bardzo długo, ale po drugiej przerwie technicznej mistrzowie Włoch przy zagrywce Łukasza Żygadły, który zmienił Raphaela, odrobili kilka punktów z rzędu, dwukrotnie blokując Rouziera i raz Samica'ę. Jednak za moment obaj Francuzi zrehabilitowali się, kończąc swoje akcje, co pozwoliło ZAKSIE utrzymać dystans do rywala. Rouzier skończył też kolejne piłki, zatrzymany przez Gladyra został Kazijski i ZAKSA wygrała tego seta 17:25.
Podrażnieni takim obrotem mistrzowie świata zabrali się w trzeciej partii ostro do pracy, rugani raz po raz przez trenera Stojczewa i wyszli na prowadzenie przed pierwszą przerwą techniczną (6:4) przy zagrywce Stokra, znakomicie grając blokiem. Jednak już po chwili Michal Ruciak na punkt zamienił długą akcję, następnie zmusił do kapitulacji Kazijskiego, stając w polu zagrywki, punkt z przechodzącej zdobył Patryk Czarnowski i ZAKSA prowadziła 10:11, a trener Stojczew znowu poprosił do siebie swoich zawodników, aby udzielić im srogiej reprymendy. Podziałało to o tyle, że Trentino wyszło na dwupunktowe prowadzenie na drugiej przerwie. Nie trwało ono jednak długo, bo za moment punkt zdobył Samica, po kontrze skończyli Czarnowski i Rouzier i ZAKSA była na najlepszej drodze do zwycięstwa w tym meczu 3:0. Wtedy rozpoczęły się "dziwne czary" sędziego głównego tego spotkania, który najpierw pokazał wątpliwy aut (22:21),
a w ostatniej akcji zakwestionował prawidłowe przebicie Pawła Zagumnego, przyznając 25 punkt Włochom, co zaowocowało w konsekwencji przegranym setem i "żółtą kartką" na początku czwartego seta dla kapitana ZAKSY.
Zraziło to nieco naszych zawodników, którzy chyba zbyt długo rozpamiętywali straconą szansę, co skrzętnie wykorzystali Włosi, którzy wyszli na prowadzenie (8:6; 10:6), wzmacniając przede wszystkim zagrywkę. Po czasie dla trenera Stelmacha punkt zdobył bardzo skuteczny dzisiaj Samica, po chwili zapunktował Rouzier, Gladyr w polu zagrywki zmusił do kapitulacji Kazijskiego i ZAKSA zbliżyła sie na jeden punkt. Jednak w kolejnej akcji błąd popełnił Patryk Czarnowski, asa posłał Stokr i gospodarze odbudowali swoją przewagę (16:12). Po przerwie ZAKSA zbliżyła sie na jeden punkt (20:19), świetnie grając blokiem i na kontrze, a po chwili wyszła na jednopunktowe prowadzenie (20:21), gdy Gladyr posłał kolejnego asa, a Rouzier skończył kontrę, przebijając się przez blok. W emocjonującej końcówce nieco lepsi okazali się jednak rywale, którzy doprowadzili do wyrównania 2:2.
O wszystkim miał więc zadecydować tie-break, który lepiej rozpoczęli nasi siatkarze od asa w wykonaniu Michała Ruciaka i kontry Rouziera. Kiedy Đurić popełnił błąd przełożenia, a Kazijski nie przebił się przez trójblok ZAKSY, nasz zespół prowadził trzema "oczkami". Jednak po chwili było już 7 : 5, gdy Đurić zablokował najpierw na pojedynczym bloku Czarnowskiego, a po chwili Rouziera, znakomicie grający dziś Samica kiwnął w aut, a Gacek nie przyjął zagrywki. Przegrane akcje nie zraziły jednak naszych zawodników, którzy widzieli, że rywala można dzisiaj pokonać. Po chwili było juz 9:9, aby za moment dwa punkty z rzędu zdobył Juantorena i rywale byli o krok od zwycięstwa. Wtedy do gry włączyli sie obaj Francuzi: "Samik" skończył atak z drugiej linii, Rouzier kontrę, "Samik" na punkt
zamienił długą akcję, Rouzier zablokował Kazijskiego. A gdy Bułgar trafił w siatkę, ZAKSA miała piłkę meczową. Potrzeba było jeszcze stalowych nerwów Rouziera, który w końcówce nie wstrzymywał ręki, aby cały czas być w grze i liczyć na potknięcie Włochów, które przyszło, gdy na nasz blok nadział się Stokr, co dało naszemu zespołowi 19 punkt i zwycięstwo.
W pełni zasłużenie wygrali kędzierzynianie ten mecz. Pokazali kawał dobrej, technicznej i mądrej siatkówki, którą przeciwstawili sile mięśni rywala. Ogromne gratulacje należą sie dzisiaj całemu zespołowi, który pokonał wielkie Trentino!
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
A. Rouzier
|
22% |
J. Gladyr
|
21% |
G. Samica
|
20% |
P. Czarnowski
|
17% |
P. Zagumny
|
10% |
M. Ruciak
|
7% |
P. Gacek
|
2% |
|
|
|