Strona główna
Aktualności
Wywiady
Fotoreportaże
Filmy


Historia klubu
Sala Chwały
Sukcesy
Kędzierzyński Panteon Sławy
Skład
Nasi zawodnicy
Grali u nas
Trenerzy ZAKSY
Ciekawostki
Hala Azoty


Terminarz 2023/24
Tabela (2023/24)
Sezon 2022/23
Sezon 2021/22
Sezon 2020/21
Sezon 2019/20
Sezon 2018/19
Sezon 2017/18
Sezon 2016/17
Sezon 2015/16
Sezon 2014/15
Sezon 2013/14
Sezon 2012/13
Sezon 2011/12
Sezon 2010/11
Sezon 2009/10
Sezon 2008/09
Sezon 2007/08
Sezon 2006/07
Sezon 2005/06
Sezon 2004/05
Medalisci MP


Puchar Polski 2024
Puchar Polski 2023
Puchar Polski 2022
Puchar Polski 2021
Puchar Polski 2020
Puchar Polski 2019
Puchar Polski 2018
Puchar Polski 2017
Puchar Polski 2016
Puchar Polski 2015
Puchar Polski 2014
Puchar Polski 2013
Puchar Polski 2012
Puchar Polski 2011
Puchar Polski 2010
Puchar Polski 2009
Puchar Polski 2008
Puchar Polski 2007
Puchar Polski 2006
Puchar Polski 2005
Zdobywcy PP


Liga Mistrzów 23/24
Liga Mistrzów 22/23
Liga Mistrzów 21/22
Liga Mistrzów 20/21
Liga Mistrzów 19/20
Liga Mistrzów 18/19
Liga Mistrzów 17/18
Liga Mistrzów 16/17
Puchar CEV 14/15
Liga Mistrzów 13/14
Liga Mistrzów 12/13
Liga Mistrzów 11/12
Puchar CEV 10/11
Puchar CEV 09/10


O nas
Wygaszacze ekranu
Puzzle
Tapetki na pulpit
Galeria
Karykatury
Zawodnik miesiaca
Sondy

Nasi zawodnicy

Grzegorz Wójtowicz



Grzegorz Wójtowicz pierwszy raz koszulkę pięciokrotnego mistrza Polski włożył w sezonie 2007/2008, kiedy to dość niespodziewanie prezes Pietrzyk zaproponował temu młodemu zawodnikowi podpisanie kontraktu, dostrzegając niewątpliwy talent wicemistrza Polski juniorów. "Chcemy, aby szkolił się w dobrym klubie i stąd zaproponowaliśmy mu grę w Mostostalu. Szkoda było go wypuszczać, chociaż chciał go odkupić Joker Piła. Czy będzie jeździł na mecze PLS? To zależy, jaka będzie sytuacja kadrowa w drużynie. Na pewno jest naszą inwestycją na przyszłość." - tłumaczył prezes.

Wtedy to prasa nadała mu przydomek "Trzynasty Wojownik". Potem była gra na wypożyczeniu w Opolu i w Pile i wreszcie przyszedł czas na skonsumowanie inwestycji. A ponieważ Grzegorz nie zmarnował tego okresu i zewsząd dochodziły opinie o jego rozwoju, prezes ZAKSY postanowił dać mu kolejną szansę. I tak Grzegorz już jako "Dwunasty Wojownik" powrócił do rodzinnego Kędzierzyna.


Grzegorz Wójtowicz [14]
Data i miejsce urodzenia: 26.06.1989
Wzrost: 191 cm
Waga: 72 kg
Wyskok do ataku: 340 cm
Wyskok do bloku: 315 cm
Pozycja na boisku: Przyjmujący
Dotychczasowe kluby: MMKS Mostostal Kędzierzyn, (2006/2007) KS Karo Strzelce Opolskie (wyp.); Mostostal (2007/2008), AZS Opole (wyp. 2008/2009); Joker Piła (wyp.2009/2010), ZAKSA Kędzierzyn (od 2010)

Grę w siatkówkę Grzegorz Wójtowicz rozpoczynał w IV klasie w Szkole Podstawowej nr 9 w Kędzierzynie-Koźlu. Po trzech latach nauki zapisał się do klasy siatkarskiej Sportowego Gimnazjum nr 5, gdyż, jak mówił w udzielonym naszej redakcji wywiadzie, siatkówka spodobała mu się tak bardzo, że porzucił marzenia o grze w piłkę nożną na jej korzyść. I nic w tym dziwnego, wszak przełom XX i XXI wieku to dominacja kędzierzyńskiego Mostostalu na krajowych i europejskich parkietach, a ogromne sukcesy "Chłopaków Waldemara Wspaniałego" przyciągały do tego sportu wielu, którzy pragnęli grać tak jak Papke, Świderski, Szczerbaniuk czy Prus. "Wtedy, gdy zaczynałem grę, marzyłem o tym, aby kiedyś grać tak jak mistrzowie Polski. Lecz wówczas były to bardzo odległe marzenia i nie myślałem o tym poważnie, choćby z tego powodu, że zawsze byłem jednym z mniejszych w grupie." - mówił o początkach swojej sportowej drogi.

Jako zawodnik MMKS-u Mostostalu Kędzierzyn jeszcze jako kadet z powodzeniem występował u boku starszych kolegów: Bartka Kurka, Arka Świechowskiego czy Krzysztofa Antosika, z którymi wywalczył wicemistrzostwo Polski juniorów na turnieju w Kędzierzynie. Po kilku tygodniach wraz z kolegami z drużyny kadetów zawiesił na szyi kolejny, tym razem brązowy medal mistrzostw Polski. W obu tych imprezach był wyróżniającym się zawodnikiem w ekipie kędzierzynian, co zaowocowało tytułem najbardziej wszechstronnego zawodnika finałów i nie było to jedyne wyróżnienie indywidualne w dorobku tego zawodnika. Zarówno grając z juniorami, jak i z kadetami Grzegorz był bowiem niezwykle skuteczny w każdym elemencie siatkarskich umiejętności, zdobywając bardzo dużo punktów dla ekipy Rolanda Dembończyka i Andrzeja Gąsiora. A jeżeli do tego dołożymy bardzo dobre przyjęcie, nic dziwnego, że trenerzy Mostostalu zaproponowali mu wspólne treningi w okresie przygotowawczym.

"Otrzymując nagrody, nie myślałem, że mogą one być przepustką do gry w Mostostalu. Jeżeli już, to raczej traktowałem je jako coś, co pomoże mi załapać się do reprezentacji Polski mojego rocznika"- mówił. Tak też się stało, gdyż Grzegorz w sezonie 2006/2007 po raz pierwszy powołany został do szerokiej kadry kadetów wraz z innymi kolegami z zespołu MMKS-u: Adamem Swaczyną i Jędrzejem Brożyniakiem.

Przed podpisaniem kontraktu z Mostostalem Grzegorz Wójtowicz na rok został wypożyczony przez MMKS do drugoligowego zespołu KS Karo Strzelce Opolskie, ale po zakończeniu sezonu o perspektywicznego przyjmującego zaczęły dopytywać się zespoły grające w I lidze. Prezes Kazimierz Pietrzyk nie chciał pozbywać się jednak zawodnika, który rokuje spore nadzieje na dobrą grę i podpisał z Wójtowiczem pięcioletni kontrakt. "Bardzo się zdziwiłem, gdy dowiedziałem się o takiej możliwości. Nawet wtedy, gdy już wszystko było dogadane, nie docierało to do mnie. Kiedy oswoiłem się z tą myślą, zrozumiałem, że otrzymałem bardzo dużą szansę, którą chcę wykorzystać. - mówił wówczas o włączeniu do kadry Mostostalu.

Zarówno prezes jak i trenerzy chwalili młodego siatkarza: "Grzegorz Wójtowicz to chłopak, który ma talent i umiejętności. Brakuje mu nieco parametrów, ale Giba też ma tylko 191 cm wzrostu. - oceniał Grzegorza prezes Pietrzyk. "To zdolny chłopak, nieźle jak na swój wiek wyszkolony technicznie" - charakteryzował go Andrzej Kubacki.

"Nie lubię oceniać siebie, ale skoro mówią tak trenerzy, to chyba tak jest, choć wiem, ile jeszcze czeka mnie pracy, aby w tym sporcie odnosić sukcesy." - obiektywnie patrzył na swoje umiejętności w kontekście gry w PLS-ie sam zawodnik. I choć jedno z marzeń już się spełniło "na inne trzeba będzie cierpliwie poczekać i zapracować"- twierdził.

Pierwszy rok w kadrze zespołu z Kędzierzyna to przede wszystkim udział w treningach, bo o załapaniu się do dwunastki było bardzo trudno. Po roku władze klubu zdecydowały się więc wypożyczyć Grzegorza do Opola."Grzesiek ostatni sezon spędził na ławce rezerwowych, teraz też miałby problem z załapaniem się do składu. Nie ma sensu, by kolejny sezon nie grał, dlatego wypożyczyliśmy go do Opola - mówił o decyzji zarządu Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wójtowicz jest nadal zawodnikiem ZAKSY, to ten klub nadal mu płaci i w nim ma trenować. Co ważne, ZAKSA zastrzegła sobie, że gdyby zawodnik ten był jej potrzebny, to w trakcie sezonu ma wrócić do Kędzierzyna-Koźla." Podobnie uzasadniał tę decyzję Andrzej Kubacki: "Gdy wszyscy nasi zawodnicy są zdrowi, Grzesiek nie łapie się do składu meczowego. My jedziemy na mecz w piątek, a on zostaje w domu i przez kolejne dwa dni nie trenuje. Lepiej by sprawdził się w II lidze, niż siedział na ławce. Do nas może wrócić w każdej chwili - zaznaczał Kubacki."

Kolejny sezon to kolejne wypożyczenie i kolejne doświadczenia. Tym razem Grzegorz poszedł do Piły, gdzie szkoleniowcem jest były zawodnik Mostostalu, a później trener MMKS-u i asystent Andrzeja Kubackiego w ZAKSIE Roland Dembończyk. A ponieważ w ciągu sezonu otrzymywał bardzo dobre recenzje, powołany został do kadry B, a Kazimierz Pietrzyk postanowił włączyć go do dwunastki ZAKSY.

"Kto nie próbuje, ten nie wie, jak smakuje sukces!. Sezon jest długi i wyczerpujący, więc myślę, że pokażę trenerom, co potrafię i dadzą mi szansę gry. A dalej wszystko będzie zależało ode mnie. Można więc powiedzieć, że moja gra jest w moich rękach (śmiech)."- mówi o rywalizacji z takimi gwiazdami jak Ruciak, Świderski czy Urnaut. A poza tym: "Nie jestem tym samym osiemnastoletnim Grześkiem Wójtowiczem, który grał w Kędzierzynie jako junior. Myślę, że bardzo pomogą mi treningi z drugą reprezentacją. Pracujemy ostro, żeby poprawić swoje indywidualne umiejętności."

A prywatnie? Przed trzema laty Grzegorz tak o sobie mówił, zaznaczając, iż jest to bardzo trudne: "Jestem zwykłym nastolatkiem, który lubi się bawić, spotykać z rówieśnikami oraz poznawać nowych ludzi. Nic nadzwyczajnego. Jak wielu moich rówieśników, dobrze czuję się w gronie znajomych czy przyjaciół i chętnie z nimi spędzam czas. Poza tym wydaje mi się, że jestem pogodnym człowiekiem, obdarzonym poczuciem humoru." I miejmy nadzieję, że tu niewiele się zmieniło, chociaż Grzegorz nie jest już, co jest zrozumiałe, tym samym Grzesiem z MMKS-u. A poza tym w opinii wielu jest bardzo pracowitym i ambitnym sportowcem. Życzymy mu więc spełnienia dalszych marzeń, bo przecież wiele się już spełniło. "Kiedy zaczynałem się uczyć gry w siatkówkę w starej hali "Śródmieście" jednym z moich idoli był Sebastian Świderski. Teraz zagramy w ZAKSIE razem. Dla mnie to wielkie wyróżnienie." - mówi.

Autor: Janusz Żuk